niedziela, 6 listopada 2011

Snami biegamy

Miniaturka z sierpnia. Rany.


Dużo spała. Od zawsze. I wciąż śniła, że nadejdzie taki dzień, gdy się obudzi.
Telefon drży, ona podnosi się z łóżka, ciągle jednak sen spaja jej zmysły. Niby tancerka wykonuje pierwsze ruchy układu - ścieli łóżko, tak trzeba, ubiera się ładnie, tak też trzeba. Wychodzi z pustego pokoju i słyszy:
- Ojeju, ojejeu - z ust Igora.Poznała go w tych słowach; Wynalazłaby go w ciemności po ich znużonym tonie i dźwięku. Po cichu się z nim zgadza.
Zgadza się też z dziewczynami z pracy. Nie ma nic przeciw temu klubowi z Zapolskiej, nie. Sen ma bardzo spokojny, gdy między palcami przebiegają jej umowy, papiery, dokumenty. Potem dziewczyny pytają, co ma na myśli mówiąc, że zabawa na Zapolskiej jest w porządku. "W porządku" to jej ulubiona fraza, trochę jak z igorowym "ojeju, ojeju". Nie wierzy, że ze światem może być n i e w porządku. Z pewnym opóźnieniem, małym, acz ważnym jak słowa, mówi:
- Mam na myśli własne myśli. - A one odpowiadają jej, że chyba naprawdę skończyła filozofię.
Gdy ich głosy zbledną - przerwa - bierze w obroty swoje dłonie, które przycupnęły na biurku jak dwa zmarznięte wróble. Chwyta nimi gazetę i czyta, że niedługo będzie fatalniej od fatalności. Dziewczyny wracają, a on powtarza:
- Musimy zająć się recyklingiem, wiecie. To biedne środowisko. A inflacja rośnie, zaraz szef będzie niewypłacalny. Będzie kryzys.
Wewnątrz dudni jej "idzie kryzys, inflacja rośnie, zmiany, zmiany, umrzemy".
Kończy pracę tak jak w każdy wtorek, środę, poniedziałek, i jak we czwartki i piątki, jak w całe życie.
W autobusie myśli o tym, co Igor z Gosią powiedzą na ten cały recykling. Dokonuje segregacji siebie jak w poniedziałkowe, wtorkowe, środowe, czwartkowe, piątkowe, sobotnie i niedzielne senne popołudnia.
Puka do siebie, do matowych drzwi mieszkania i słyszy przeciągłe "proszee". Obiad, telewizja, nagle dzień znika.
Nie budzi się miesiącami. Igor sie wyprowadza, mamrocząc przepraszająco "ojeju", a Gosia sprowadza do siebie coraz częściej tego Pakistańczyka. Mija jeszcze trochę - oni oboje zmieniają sobie stan cywilny, a co, mówią. Szef chyba posiwiał, lecz z troską na nią patrzy. Uprzejmie pyta ją o ambicje, wykształcenie, proponuje awans. Odpowiada, że jej poczytalność jest ograniczona, zszywając tym samym sen, nadszarpnięty dotkliwie żywiołowością Gosi.
Inflacja nie urosła tak bardzo, wciąż jest małym szczegółem w ludzkich gmatwaninach. Kryzys był przelotnym opadem, środowisko jeszcze nie umarło.
A ona stoi oparta plecami o szybę u siebie, włosy zasłaniają jej widnokrąg. Nic się nie zmienia. Nikt się nie budzi.






9 komentarzy:

  1. Czuję się jakbym tańczyła po Twoim tekście. Tworzy muzykę, której mu zazdroszczę i autorce, która potrafi ją zamknąć w słowach.
    Piękny motyw snu w codziennym życiu. To jak szara rzeczywistość, która każdego dnia się powtarza.
    Co ja mam powiedzieć, no co? Podoba mi się i to bardzo.

    Kohaku

    OdpowiedzUsuń
  2. ach zapomniałabym xD To będę cierpliwie czekać aż będziesz mieć czas na ponowne z molestowanie mnie ;)

    Kohaku

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurde, Kohaku. Miło słyszeć. Czytać. No tak, bardzo miło.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czemu miałabym nie czytać?:)


    Kohaku

    OdpowiedzUsuń
  5. Ha ha z lenistwa to ja nic nie czytam, a patrze w sufit ;D
    A tu podziwiam jak zgrabnie i bez wysiłku tworzysz teksty, których ja nawet nie potrafiłabym ułożyć w swej chaotycznej głowie. Chwalić trzeba jak widzę ku temu powody a tu jest ich masa.
    Nie słodzę, po prostu jestem szczera :)

    Kohaku

    OdpowiedzUsuń
  6. Jesteś niesamowita. Czuję jakbym wsiąkała w Twoje teksty, mogę je czytać kilka razy od początku do końca, po każdej literce jeszcze raz, i jeszcze raz.

    OdpowiedzUsuń
  7. Och, Donnie, Donnie.
    Wreszcie mogę czytać Twoje dzieła.
    Myślałam nad tym jak wyrazić to co czuję, gdy przeczytałam Twój tekst, ale trudno dobieram słowa ostatnio, bardzo trudno.

    OdpowiedzUsuń
  8. Przeniosłam się. I mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko - bo użyłam tytułu Twojego obecnego posta jako adresu mojego nowego bloga. Mojego nowego życia. Jeśli jednak tak, to zmienię. Trzymaj się ciepło. ;*

    OdpowiedzUsuń

Kurde. Dostaniesz całusa za nawet głupi komentarz..!*

*z pewnymi wyjątkami